Po dlugiej podrozy wspanialym pociagiem-plackarta (boski sowiecki wynalazek-kazdy pasazer niezaleznie od tray ma swoje lozko :) docieramy do centrum Krymu, czyli Simferopolu. Miasto nie wydaje sie warte naszej uwagi, wiec od razu udajemy sie do Chersonesu - ruin antycznego greckiego miasta. Ruinki faktycznie robily wrazenie, zwlaszcza, ze znajdowaly sie na klifach otoczonych przez morze!